Re: Do poczytania z mediów.
Wiem, że tym co napiszę, włożę przysłowiowy kij w mrowisko, ale GM sobie sam zapracował na te opinie o Insignii.
Z punktu widzenia mechanika jest to jeden z najsłabszych punktów GM - niestety. Z punktu widzenia klienta - wstydem jest, by auto tej klasy i za takie pieniądze sprawiało takie figle... Niestety, ktoś na etapie projektowania zapomniał o kilku istotnych rzeczach. Najgorsze jest to, że producent wiedząc, że istnieje problem występujący już jako masówka, kompletnie nic z tym nie robi.
Co mam na myśli? To, że pewne powtarzalne usterki występujące w wielu egzemplarzach należałoby usuwać w ramach kampanii przywoławczych, a nie obciążać nimi użytkownika w momencie zakończenia gwarancji.
Konkretnie? To, co miałem okazję OSOBIŚCIE naprawiać w ilości kilkunastu lub kilkudziesięciu przypadków:
- gnijÄ…ce wiÄ…zki PDC pod zderzakiem w kombi
- przecierająca się wiązka za prawym tylnym kołem w wersjach z ręcznym na linkę - generowanie błędu P2265 "czujnik wody w paliwie"
- mikrostyk otwierania tylnej klapy
- tylne piasty + ścinanie opon
- uszczelka smoka pompy oleju (zayebiście udoskonalili 1,9cdti - nie ma co)
- pękająca rura IC -> przepustnica - generowanie błędu P0299 "niskie ciśnienie doładowania"
- zapalanie kontrolki TPMS powyżej 140km/h - generowanie błędu czujników LT lub PT z uwagi na zbyt dużą odległość od odbiornika RF. Tu akurat przy zgłoszeniu klienta usuwano to w ramach kampanii poprzez przeniesienie RF do bagażnika
Jakieś drobniejsze rzeczy pomijam, bo w każdym aucie chochliki siedzą, ale te grubsze sprawy, które opisałem, są uciążliwe finansowo dla użytkownika i niestety Opel się nie popisał.
Właśnie dlatego kupując NOWEGO Opla, Insignię odrzuciłem... widziałem, ile problemów jest z nimi podczas gwarancji i po gwarancji... A auto jest naprawdę ekstra - design, komfort, walory użytkowe. Wziąłem śmieszną Mokkę, która produkowana od 2012 roku przyjeżdżała z typowymi usterkami (czy gwarancja czy po) w naprawdę śladowych i symbolicznych ilościach. I nie żałuję. Nie mam żadnych problemów, nie denerwuję się, śpię spokojnie bez myśli "co odstawi mi jutro".
Służę pomocą w razie potrzeby, jeśli komuś płata figle
Z punktu widzenia mechanika jest to jeden z najsłabszych punktów GM - niestety. Z punktu widzenia klienta - wstydem jest, by auto tej klasy i za takie pieniądze sprawiało takie figle... Niestety, ktoś na etapie projektowania zapomniał o kilku istotnych rzeczach. Najgorsze jest to, że producent wiedząc, że istnieje problem występujący już jako masówka, kompletnie nic z tym nie robi.
Co mam na myśli? To, że pewne powtarzalne usterki występujące w wielu egzemplarzach należałoby usuwać w ramach kampanii przywoławczych, a nie obciążać nimi użytkownika w momencie zakończenia gwarancji.
Konkretnie? To, co miałem okazję OSOBIŚCIE naprawiać w ilości kilkunastu lub kilkudziesięciu przypadków:
- gnijÄ…ce wiÄ…zki PDC pod zderzakiem w kombi
- przecierająca się wiązka za prawym tylnym kołem w wersjach z ręcznym na linkę - generowanie błędu P2265 "czujnik wody w paliwie"
- mikrostyk otwierania tylnej klapy
- tylne piasty + ścinanie opon
- uszczelka smoka pompy oleju (zayebiście udoskonalili 1,9cdti - nie ma co)
- pękająca rura IC -> przepustnica - generowanie błędu P0299 "niskie ciśnienie doładowania"
- zapalanie kontrolki TPMS powyżej 140km/h - generowanie błędu czujników LT lub PT z uwagi na zbyt dużą odległość od odbiornika RF. Tu akurat przy zgłoszeniu klienta usuwano to w ramach kampanii poprzez przeniesienie RF do bagażnika
Jakieś drobniejsze rzeczy pomijam, bo w każdym aucie chochliki siedzą, ale te grubsze sprawy, które opisałem, są uciążliwe finansowo dla użytkownika i niestety Opel się nie popisał.
Właśnie dlatego kupując NOWEGO Opla, Insignię odrzuciłem... widziałem, ile problemów jest z nimi podczas gwarancji i po gwarancji... A auto jest naprawdę ekstra - design, komfort, walory użytkowe. Wziąłem śmieszną Mokkę, która produkowana od 2012 roku przyjeżdżała z typowymi usterkami (czy gwarancja czy po) w naprawdę śladowych i symbolicznych ilościach. I nie żałuję. Nie mam żadnych problemów, nie denerwuję się, śpię spokojnie bez myśli "co odstawi mi jutro".
Służę pomocą w razie potrzeby, jeśli komuś płata figle
